niedziela, 24 maja 2015

Feminizm



Osiem liter, na które wielu mężczyzn ma uczulenie. Dlaczego feminizm jest przez nich tak bardzo nielubiany?  Gdyby mieli opisać feministke w trzech słowach byłby to Shrek na obcasach. Wiem, mam faceta.

Feminizm kiedyś był potrzebny, ale już nie jest - powiadają myśliciele. Mamy prawa wyborcze, prawo do nauki, prawo do zajmowania tych samych stanowisk i prawo do mówienia co nam ślina na język przyniesie bez ryzyka, że dostaniemy w łeb bo się panu i władcy nie spodobało. Jeśli nas ktoś zgwałci to nie jest już nasza wina-przyjamniej w teorii. To czego jeszcze chcecie, głupie baby ?
Jako pełnoprawna, rozsądna kobieta chcę aby feministki walczące w pocie czoła o moje równouprawnienie chodziły po ulicach z cyckami na wierzchu i pokazywały światu swoją niezależność i równość. O i jeszcze chcę aby były postrzegane na równi z homoseksualistami w sukienkach walczącymi o prawo do adopcji.

Nie chcę. 
Pseudo-feministki powinno się leczyć. Prawdziwy feminizm ma na celu walkę o równouprawnienie, a nie działanie na szkodę kobiet.
Feministki powinny walczyć o to by w publicznych przedszkolach było więcej miejsc, tak żeby każda kobieta, która postanowi iść do pracy mogła to zrobić. W tej chwili, ponieważ statystycznie mężczyzna zarabia więcej, to on pracuje, a ona ze względu na płatne przedszkola zostaje w domu z dzieckiem bo tak się po prostu bardziej opłaca. A nie powinno się opłacać państwu, żeby kobieta nie płaciła podatków i nie zarabiała pieniędzy. Tylko by zarabiała, więcej wydawała i płaciła podatki żeby było za co emerytów utrzymać. 

Coraz częściej kobiety w ogóle nie decydują się na dzieci, bo wolą być aktywne zawodowo. Jeśli kobieta idzie na urlop macierzyński, wie, że najprawdopodobniej nie będzie miała już gdzie wrócić. A jeśli po odchowaniu dziecka zdecyduje się na pracę, każdy z potencjalnych pracodawców będzie pytał o powód przerwy w CV, dzięki czemu będzie miała mniejsze szanse na ponowne zatrudnienie. Z tym też feministki powinny coś zrobić. To się państwu po prostu bardziej opłaca – bo spowodowałoby wzrost przyrostu naturalnego, który w Polsce jest albo na opłakanym poziomie albo w ogóle do nie ma.


Feministki są nadal potrzebne. Są potrzebne mądre kobiety, które będą walczyły w słusznym celu. A nie wykrzykiwały bzdury w stylu wyrzućmy z podręczników wszystko co pokazuje kobiety jako podejmujące tradycyjne role społeczne. Przecież nie chodzi o to, żeby mężczyźni nie widzieli w kobietach matek ich dzieci, ale żeby uczestniczyli w ich wychowaniu i doceniali ich wysiłek, a one nie musiały wybierać między samorozwojem a dziećmi. Żeby te które chcą zostać w domu z dziećmi mogły zostać, a te które chcą pracować mogły pracować. 

Powinny o to walczyć zwykłe kobiety, feministki, politycy i państwo jako całokształt. 

11 komentarzy :

  1. Zniechęciłam się do feministek, bo częściej w telewizji (którą oglądam przez 10 minut w ciągu miesiąca) widzę je wbiegające topless na spotkania prasowe. Wrzeszczące, niemal nagie kobiety, niejednokrotnie agresywne i ... czemu ma to służyć? Reprezentowaniu jakiej postawy? bo przepraszam bardzo nie rozumiem.
    Kolejna silnie wykreowana postać feministki, to kobieta zaborcza, ale postrzegana jako idiotka broniąca wziętych z kosmosu praw.
    Społeczeństwo w polsce ma nikłe pojęcie o tym czym jest feminizm. Bo czym jest? Gdzie jest?
    Czy w rządzie jest jakaś kobieta, która swoją inteligencją, postawą, przekonaniami i walką wyróżnia się na tle panów? Nie. Bo panowie zawsze mają najwięcej do powiedzenia. Posiadają największą wiedzę. Mają największe, nieograniczone wręcz możliwości. To od są do wszystkiego i od wszystkiego,
    Przykład kanclerz Niemiec. Ona dla mnie jest feministką. Bo pokazała i zrobiła, a nie gadała i ubiegała się.
    Feminizm, inność religijna/kulturowa/rasowa/seksualna/poglądowa, a nawet zwykła niepełnosprawność w polsce to śmiech. Dlaczego? Bo społeczeństwo jest niewykształcone, hermetyczne, nijakie.
    Gdyby było inaczej niepotrzebna byłaby definicja feminizmu i ukierunkowywania jego powinności i działania. Bo każdy wiedziałby jak powinno być i jak to osiągnąć, bez śmiesznych dyskryminacji, czy demonstrowania siły poszczególnych jednostek, czy grup.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, zostałaś nominowana do #LBA , a szczegóły tutaj:
    malaa-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniałe miejsce w sieci :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. No fajnie to napisałaś. Te pseudofeministki robią tylko szkodę i złą opinię tym prawdziwym..

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja, powiem szczerze, uważam, że słowo feminizm powinno zostac skreślone lub używane właśnie jedynie przez te postrzelone babki z powiewającym na wietrze cyckiem. Kiedyś były feministki, takie jak napisałaś we wstępie. Miały o co walczyć. Później to zostało wypaczone przez wpół rozgarniętę dziatwy. Moim zdaniem słowo kobieta jest pełne, Mało miejsc w przedszkolach? To niech kobiety wezmą to w swoje ręcę. Kobiety na stanowiskach kierowniczych powinny zadbać o te, które pracują jako pracownice szeregowe. Dla mnie feminizm te relikt. Siła tkwi we wspólnocie, a nie w podziałach. :) Ale tekst świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny artykuł i świetne spojrzenie. Widzę, że rozumiemy się w tym aspekcie. Feministki robią kobietom taką samą przysługę jak Drag Queen homoseksualistom na paradach równości- byle głośno i skandalicznie nie ważne jakim kosztem i w jakim celu... Dziś kobieta to silna i niezależna istota, asertywna i wykształcona- przynajmniej z zasady, bo niestety są (ku mojemu przerażeniu w większości!) i takie które wolą tej swojej siły nie ujawniać na wszelki wypadek jakby miało im być mniej wygodnie. Pies który głośno szczeka, lekko gryzie- więc co za tym idzie DROGIE FEMINISTKI weźcie się proszę do pracy i darujcie nam dalszych upokorzeń :)

    Subskrybuję z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurczę... bałem się ten post przeczytać, bo obawiałem się, że zmienię o Tobie zdanie - że nagle wykluje się z Ciebie takie czerwonowłose, wściekłe, krzyczące, ziejące nienawiścią coś ;) Na szczęście obawy były niepotrzebne, zgadzam się w 100% i nawet nie mam co dodać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy jest sens rozdrabniania się na głupie feministki i fajne feministki? Ustaliliśmy już, że równouprawnienie już kobiety mają, w związku z czym feminizm nie jest już potrzebny, a obecne feministki nie walczą już o równość, tylko o przywileje dla kobiet

    OdpowiedzUsuń

Kontakt

Subscribe

Flickr